sobota, 28 stycznia 2012

Przyroda w Izraelu - dzień trzeci - Ogrody Baha'i

Gdy podjechaliśmy trochę dalej  od świątyni Stelle Maris naszym oczom ukazał się wspaniały widok na Hajfę oraz przepiękne Ogrody Baha'i na zboczach Góry Karmel. Stały się one największą atrakcją miasta. Ogrody zachwycają swoją symetrią, prostotą i wielkim uporządkowaniem. Zbudowane w formie dziewiętnastu tarasów, których centralnym punktem jest budynek ze złotą kopułą Mauzoleum Baba. Tarasy rozciągną się kilometr, w najszerszym miejscu mają ok 400 metrów, a w najwęższym 60 metrów, ich wysokość to 225 metrów.
Każdy taras składa się z trzech części, centralnej w formie ogrodu francuskiego, z rabatami kwiatowymi, przycinanymi drzewami i żywopłotami. Części bocznej już mniej formalnej obsadzonej mniej wymagającymi roślinami, odpornymi na suszę jak oleandry, sukulenty, oliwki, znajdują się tu również rośliny cebulowe i kwitnące drzewa. Trzecia cześć jest częścią naturalną, która dzięki swobodnie rosnącej roślinności zapewnia życie zwierzętom. Sprowadzono tu wiele pożytecznych ptaków i insektów, aby zapewnić naturalną selekcję szkodników, co pozwala w bardzo znaczącym zakresie zmniejszyć stosowanie chemii. W ogrodach połączono stare z nowym, stosuje się kompostowanie, naturalne nawozy oraz w pełni skomputeryzowany system nawadniania, z naciskiem na wielką oszczędność wody.
A tak po za tym jest tu zachwycająco. Stojąc u góry możemy podziwiać niebieskie niebo, widok na Morze Śródziemne i port w Hajfie, miasto i ogrody. Cóż może być piękniejszego dla osób kochających naturalne piękno. 

Zachwyciłam mnie roślina o drobnych liściach i ciekawych owocach, nie wiem co to jest. Pierwszy raz tą roślinkę widzę.


















środa, 25 stycznia 2012

Przyroda w Izraelu - dzień trzeci - Oliwka

W trzecim dniu pobytu w Izraelu zawitaliśmy do Hajfy. Na górze Karmel gdzie mieści się klasztor Karmelitów tuż przed kościołem Stella Maris  - Gwiazda Morza, rośnie drzewo oliwne, które mnie zachwyciło. Jest to dość stare drzewo, które w pękniętym pniu ma dzban i spokojnie sobie rośnie i owocuje jak widać na zdjęciu. 



Ciąg dalszy nastąpi :)

niedziela, 15 stycznia 2012

Przyroda w Izraelu - dzień drugi - Wzgórza Golan

Na koniec drugiego dnia pojechaliśmy na Wzgórza Golan. Mieliśmy tu przyjechać dzień wcześniej, ale z uwagi na wcześnie zapadający zmierzch, przesunęliśmy, to na dziś. Wzgórza Golan to teren górzysty położony na pograniczu z Syrią i Libanem. Jadąc autokarem po wzgórzach zobaczyliśmy nadlatujący helikopter wojskowy. Nasz przewodnik izraelski, wesoły facet, od razu powiedział nam, że ma dwie wiadomości dobrą i złą, którą chcemy pierwszą usłyszeć. Wybraliśmy dobrą - Mamy opiekę wojska, a zła wiadomość - Nie naszego. :)
Ze Wzgórz Golan rozchodzi się piękny widok na jezioro Galilejskie. Z uwagi na to, że byliśmy tam pod wieczór mieliśmy okazję zobaczyć przepiękny zachód słońca.

Jadąc na Wzgórza Golan towarzyszy nam taki widok.




Na punkcie widokowym jest wiele pięknej roślinności.






Siedząc na barierce, pozując do zdjęcia w tle z zachodem słońca, nagle podchodzi do mnie jeden z uczestników wycieczki i pyta: dziewczyno gdzieś ty wyszła i co z ciebie zostanie jak spadniesz w dół? - Jak widać na skalistym zboczu w dole rosną opuncje, więc odpowiedziałam: Jeżozwierz. :)

 




Zachód słońca nad Jeziorem Galilejskim



Na tym kończę drugi dzień mojego pobytu w Izraelu. Jak wybiorę kolejne zdjęcia to pokażę co widziałam w trzecim dniu.

wtorek, 10 stycznia 2012

Przyroda w Izraelu - dzień drugi - spotkane po drodze

Drugiego dnia zwiedzania trafiło nam się jeszcze wiele "atrakcji" przyrodniczych. Zacznę od placu przy Kościele Zwiastowania w Nazarecie, obok którego spotkałam najpierw drzewo z owocami granatu. Muszę przyznać, że od czasu pobytu w Izraelu zostałam miłośniczką świeżo wyciśniętego soku z granatów, bardzo przypadł mi do gustu ten smak. Następnie trochę dalej zobaczyłam fikusa, kilkunastometrowe drzewo, nawet całe nie zmieściło się w kadr aparatu. Swego czasu miałam w domu fikusa, jak dla mnie ogromnego, zajmował nam cały róg pokoju, ale w porównaniu z tym to miniaturka.



 Wyjeżdżając z Nazaretu towarzyszyły nam takie widoki za oknem autokaru. Widok różnił się do innych rejonów tymi małymi krzewinkami porastającymi zbocza. Najczęściej albo towarzyszyły nam skaliste, bez żadnej roślinności tereny albo tereny uprawowe czyli plantacje bananów, palm daktylowych, drzewek cytrusowych czy innych drzew owocowych. Najbardziej podobały mi się tam rosnące banany w foliowych torebkach. 
Nasz przewodnik zapytał się nas  - po czym poznać żydowskie banany - po tym, że są obrzezane i rosną w foliowych workach. :) A tak na poważnie banany rosną w workach aby wstrzymać proces fotosyntezy. Wówczas banan w środku dojrzewa, a skórka jest dalej zielona, a gdyby rósł bez worka to banan byłby czarny z zewnątrz. No a przecież klienci w marketach chcą kupować piękne żółciutkie banany, a nie czarne.



 
 
Na jednym z parkingów na którym zatrzymaliśmy się na postój, rosło sporo drzew, po dokładniejszym przyjrzeniu się dopatrzyłam się drzewka figowego i jeszcze niedojrzałych fig. Kawałek dalej było sporo palm daktylowych z  mnóstwem maleńkich daktyli.


 

 



 W drugim dniu byliśmy jeszcze wieczorem na wzgórzach Golan, ale o tym będzie następnym razem.

sobota, 7 stycznia 2012

Przyroda w Izraelu - dzień drugi - Góra Tabor

U nas za oknem pada deszcz ze śniegiem, wieje zimny wiatr, a ja siedzę w ciepłym pokoju i oglądam zdjęcia z Izraela. Wybrałam parę zdjęć, które zrobiłam będąc na górze Tabor. Góra Tabor zwana jest też Górą Przemienienia Pańskiego, gdyż wiele osób uważa, że jest to miejsce Przemienienia Jezusa Chrystusa. Obecnie na szczycie znajdują się dwa kościoły jeden grecki, a drugi katolicki - Bazylika przemienienia Pańskiego.
Jadąc autokarem na Górę Tabor bardzo szybko kończy nam się droga na parkingu, skąd zabierają pielgrzymów taksówki i wywożą serpentynami do góry ok 5 km. Będąc już na szczycie spacerkiem idziemy w stronę Bazyliki. Wchodząc na plac kościelny witają nas ogromne dwa drzewa pieprzowe. Później za kamiennym murem jest ogród. Idąc w stronę kościoła po obu stronach ścieżki widzimy piękne rośliny, które w większości znamy, jako rośliny doniczkowe u nas domu. 





















Dla informacji jest to kwiat rośliny która zwie się aloes. Przyznam, że pierwszy raz miałam okazję zobaczyć na własne oczy jego kwiat w naturalnym środowisku. Mały aloesik (bo jak inaczej nazwać w porównaniu do tej rośliny na zdjęciu) rośnie u mnie na parapecie w doniczce od lat.  





Widoki z Góry Tabor na okolicę





W tym dniu podróży spotkałam więcej pięknej przyrody, którą warto pokazać. Dlatego w najbliższym czasie zrobię jeszcze kolejne wpisy z roślinnością z okolic Jeziora Galilejskiego.