wtorek, 10 stycznia 2012

Przyroda w Izraelu - dzień drugi - spotkane po drodze

Drugiego dnia zwiedzania trafiło nam się jeszcze wiele "atrakcji" przyrodniczych. Zacznę od placu przy Kościele Zwiastowania w Nazarecie, obok którego spotkałam najpierw drzewo z owocami granatu. Muszę przyznać, że od czasu pobytu w Izraelu zostałam miłośniczką świeżo wyciśniętego soku z granatów, bardzo przypadł mi do gustu ten smak. Następnie trochę dalej zobaczyłam fikusa, kilkunastometrowe drzewo, nawet całe nie zmieściło się w kadr aparatu. Swego czasu miałam w domu fikusa, jak dla mnie ogromnego, zajmował nam cały róg pokoju, ale w porównaniu z tym to miniaturka.



 Wyjeżdżając z Nazaretu towarzyszyły nam takie widoki za oknem autokaru. Widok różnił się do innych rejonów tymi małymi krzewinkami porastającymi zbocza. Najczęściej albo towarzyszyły nam skaliste, bez żadnej roślinności tereny albo tereny uprawowe czyli plantacje bananów, palm daktylowych, drzewek cytrusowych czy innych drzew owocowych. Najbardziej podobały mi się tam rosnące banany w foliowych torebkach. 
Nasz przewodnik zapytał się nas  - po czym poznać żydowskie banany - po tym, że są obrzezane i rosną w foliowych workach. :) A tak na poważnie banany rosną w workach aby wstrzymać proces fotosyntezy. Wówczas banan w środku dojrzewa, a skórka jest dalej zielona, a gdyby rósł bez worka to banan byłby czarny z zewnątrz. No a przecież klienci w marketach chcą kupować piękne żółciutkie banany, a nie czarne.



 
 
Na jednym z parkingów na którym zatrzymaliśmy się na postój, rosło sporo drzew, po dokładniejszym przyjrzeniu się dopatrzyłam się drzewka figowego i jeszcze niedojrzałych fig. Kawałek dalej było sporo palm daktylowych z  mnóstwem maleńkich daktyli.


 

 



 W drugim dniu byliśmy jeszcze wieczorem na wzgórzach Golan, ale o tym będzie następnym razem.

6 komentarzy:

  1. W tych olbrzymich fikusach podobają mi się zwisające jak liany, korzenie. Miałaś co oglądać i z pewnością wycieczka była wspaniała. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gigi fikus był niesamowicie wielki, nawet nie zmieścił mi się w kadrze aparatu.

      Usuń
  2. Pozostaje nam tylko wspominać ciepłe dni...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mając tyle zrobionych zdjęć mam co wspominać, fajnie się do nich wraca :)

      Usuń
  3. Avelino, muszę Twoje zdjęcia z Ziemii Świętej pokazać mężowi, który dwa lata temu był w Izraelu i mówi, że to wycieczka życia.
    Pozdrawiam i witam w ogrodowo-blogowym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa G. Zapraszam na koleje zdjęcia, które będę sukcesywnie publikować.

      Usuń