środa, 29 lutego 2012

Przyroda w Izraelu - dzień piąty - Jerozolima

Powoli nasza podróż dobiega końca, przedostatni dzień spędziliśmy w Jerozolimie.  Tu też zdarzały się urokliwe miejsca jak to na zdjęciu poniżej, ale najczęściej jak w każdym dużym mieście, najwięcej jest budynków.



Z rana odwiedziliśmy słynny Ogród Oliwny - Getsemani. Ogród w którym drzewa mogą mieć dwa tysiące lat - co do prawdziwości tych słów to tylko drzewa wiedzą jakie są stare. Mimo swojego wieku drzewa oliwna w Ogrodzie Getsemani nadal owocują. Nas najbardziej interesowały dwie jaszczurki, z których jedna siedziała na pniu drzewa, a druga wygrzewała się na ziemi.









Z Ogrodu Oliwnego podjechaliśmy kawałeczek dalej pod Bramę Gnojną, którą poszliśmy pod Ścianę Płaczu. Dawno temu była tu Świątynia Jerozolimska zbudowana za czasów króla Salomona była główną świątynią judaizmu. Świątynia wznosiła się na miejscu gdzie Abraham miał złożyć w ofierze swojego syna Izaaka, na wzgórzu Moria. To tu była przechowywana Arka Przymierz - skrzynia, w której przechowywano tablice z Dekalogiem. Świątynia zburzona, a następnie odbudowana za czasów Heroda I Wielkiego z jeszcze większym rozmachem. Także zburzona, z tamtych świątyń zachowała się jedynie Ściana Zachodnia zwana Ścianą Płaczu.





Ściana Płaczu - byłam tu dwa razy, pierwszy raz w dzień, kiedy to można było robić zdjęcia z punktu widokowego, gdyż trwało święto Sukot (Święto Szałasów - każdy buduje na to święto koło domu szałas i w nim spożywane są wszystkie posiłki, spotyka się za znajomymi, typowe rodzinne święto) i na placu tuż przed Ścianą Płaczu odbywały się uroczystości i mieliśmy okazję pooglądać miejscową ludność w ich odświętnych strojach, ciekawe przeżycie. Za to drugi raz byłam wieczorem, podczas nocnego zwiedzania Jerozolimy i wówczas było już po zachodzie słońca, więc już zakończyło się święto Sukot i można było robić zdjęcia. Jak widać rośliny zadomowiły się także w Ścianie Płaczu.






wtorek, 21 lutego 2012

Przyroda w Izraelu - dzień czwarty - Yad Vashem i Batlejem

Południem pojechaliśmy do Yad Vashem - miejsca poświęconego żydowskim ofiarom Holokaustu na obrzeżach Jerozolimy. W całym Yad Vashem posadzone są drzewa poświęcone Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata. Przy każdym drzewku jest tabliczka z imieniem i nazwiskiem oraz krajem pochodzenia. Na pierwszym zdjęciu jest drzewo poświęcone Irenie Sendlerowej.

 W ogrodzie zainteresowało mnie jedno z drzew o nieciekawej nazwie Szarańczyn strąkowy, którego strąki nazywane są chlebem świętojańskim. Jako ciekawostkę przewodnik opowiedział nam, że nasionka (na zdjęciu małe, okrągłe i brązowe) mające stałą wagę 0,2 g w starożytności były używane jako odważniki - kamieni szlachetnych. To właśnie od nich pochodzi do dziś używane w jubilerstwie słowo - karat.

 

 Kolejne drzewo w ogrodzie Yad Vashem, które bardzo interesująco wygląda.



 Za to popołudnie spędziliśmy w Betlejem. Najpierw udaliśmy się do Groty mlecznej, miejsca gdzie zatrzymała się Maryja karmić Jezusa i kropla pokarmu spadła na skałę, która zabarwiła się na biało. Teraz kobiety wszystkich wyznań gdy mają problemy z pokarmem udają się do Groty Mlecznej po niewielka ilość białego proszku, który ma mieć szczególne właściwości.Następnie udaliśmy się do Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Tuż pod prezbiterium znajduje się Grota Narodzenia Pańskiego i oczywiście trzeba swoje odstać w kolejce, ale każdy ma okazję wejść do Groty i podjeść do Srebrnej Gwiazdy - miejsca narodzenia Jezusa. Mimo, że  z ogrodnictwem nie ma nic wspólnego to wstawiam dla mnie szczególne zdjęcie Srebrnej Gwiazdy.

 

Pod wieczór udaliśmy się do Bajt Sahur, miejscowości na południe od Jerozolimy, gdzie leży kolejne sanktuarium chrześcijańskie zwane Polem Pasterzy. Miejscowi utrzymują się z turystyki i po mszy św oczywiście udaliśmy się na zakupy. Można tu kupić piękne wyroby z drzewa oliwnego, jakże mogło być inaczej - kupiłam sobie na pamiątkę małą szopkę. Za to była jedna taka za 11 tys $ wielkości ok półtora metra średnica i ok jeden metr wysokości. Zaczęłam się śmiać, że sobie ją kupię i znajoma od razu mi powiedziała, jak ja ją kupię to ona mi ją na plecach zaniesie do autobusu. :)











sobota, 18 lutego 2012

Przyroda w Izraelu - dzień czwarty - Ein Karem

Dzień czwarty zaczęliśmy od odwiedzin w Ein Karem (Ain Karem) - osiedla w zachodniej części Jerozolimy. Dawniej była to wioska gdzie mieszkała św Elżbieta z mężem św Zachariaszem. Do nich przybyła Maryja w odwiedziny do swojej krewnej Elżbiety. Odwiedziliśmy tu dwa kościoły, pierwszy św Jana Chrzciciela i Sanktuarium Nawiedzenia Św Elżbiety. W Ein Karem znajduje się naturalne źródełko z którego czerpała wodę Maryja, obecnie nad źródełkiem znajduje się niewielki meczet, a woda nie jest zdatna do picia. 
W Kościele Św Jana Chrzciciela znajduje się grota uważana za pozostałość domu Zachariasza, to tu zgodnie w tradycją miał się narodzić św Jan Chrzciciel. Będąc akurat pod tym kościołem mało słuchałam opowiadań przewodnika, gdyż na placu kościelnym pojawił się mały kotek z ceną 10$ na ogonie. Jak się pewnie domyślacie latałam z aparatem za kotem a nie słuchałam przewodnika. 





Idąc do drugiego kościoła miałam okazję zobaczyć trochę ciekawych roślin. Idąc drogą na zboczy rosło sporo drzew i krzewów. Jako pierwsze trafiłam dojrzałe granaty, potem jakieś różowe kwiatki, dalej dojrzałe migdały, a na końcu oliwki.

 

 

 



Widok na przeciwległe zbocze porośnięte krzewami, tak w większości przedstawiał się krajobraz Izraela.



 Dotarliśmy do Sanktuarium Nawiedzenia Św Elżbiety, którym opiekują się franciszkanie, mieści się tu klasztor, w którym są również polscy zakonnicy, jednego mieliśmy okazję spotkać. Moją uwagę przykuły wspaniale skomponowane rośliny na dziedzińcu oraz pięknie utrzymany ogród w dalszej części terenu. 


Na zakończenie wizyty w Ein Karem już z okien autokaru zrobiłam zdjęcie drzewa pieprzowego. Nie wiem jak wy, ale ja wyobrażałam sobie że pieprz rośnie na krzaczkach. Jakie było moje zdziwienie gdy na Teneryfie pierwszy raz trafiłam na olbrzymie drzewo i na nim grona pieprzu. Będąc w Izraelu często można było spotkać drzewa pieprzowe.

O drugiej części dnia napisze następnym razem. 


wtorek, 7 lutego 2012

Przyroda w Izraelu - dzień trzeci - Cezarea i Jaffa

Jadąc z Hajfy do Tel Awiwu zatrzymaliśmy się na chwilę w Cezarei. Atrakcją miasta są ruiny Cezarei Nadmorskiej, którą założył Herod Wielki, a obecnie znajdują się tu ruiny starożytnego miasta.





 Następnie udaliśmy się do Tel Awiwu, a konkretnie do Jaffy. Podczas krótkiego spaceru mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda zieleń miejska. Szczególna uwagę zwróciłam na symetryczne nasadzenia palm, które szczególnie widać na pierwszym i ostatnim zdjęciu. Bardzo mi się podobało te dziewięć pal posadzonych po łuku oraz cztery palmy posadzone prostopadle do czterech kolumn. Moją uwagę zwróciło także drzewo posadzone w powietrzu w donicy w kształcie jajka i zamocowane za pomocą trzech lin do pobliskich budynków.