sobota, 18 lutego 2012

Przyroda w Izraelu - dzień czwarty - Ein Karem

Dzień czwarty zaczęliśmy od odwiedzin w Ein Karem (Ain Karem) - osiedla w zachodniej części Jerozolimy. Dawniej była to wioska gdzie mieszkała św Elżbieta z mężem św Zachariaszem. Do nich przybyła Maryja w odwiedziny do swojej krewnej Elżbiety. Odwiedziliśmy tu dwa kościoły, pierwszy św Jana Chrzciciela i Sanktuarium Nawiedzenia Św Elżbiety. W Ein Karem znajduje się naturalne źródełko z którego czerpała wodę Maryja, obecnie nad źródełkiem znajduje się niewielki meczet, a woda nie jest zdatna do picia. 
W Kościele Św Jana Chrzciciela znajduje się grota uważana za pozostałość domu Zachariasza, to tu zgodnie w tradycją miał się narodzić św Jan Chrzciciel. Będąc akurat pod tym kościołem mało słuchałam opowiadań przewodnika, gdyż na placu kościelnym pojawił się mały kotek z ceną 10$ na ogonie. Jak się pewnie domyślacie latałam z aparatem za kotem a nie słuchałam przewodnika. 





Idąc do drugiego kościoła miałam okazję zobaczyć trochę ciekawych roślin. Idąc drogą na zboczy rosło sporo drzew i krzewów. Jako pierwsze trafiłam dojrzałe granaty, potem jakieś różowe kwiatki, dalej dojrzałe migdały, a na końcu oliwki.

 

 

 



Widok na przeciwległe zbocze porośnięte krzewami, tak w większości przedstawiał się krajobraz Izraela.



 Dotarliśmy do Sanktuarium Nawiedzenia Św Elżbiety, którym opiekują się franciszkanie, mieści się tu klasztor, w którym są również polscy zakonnicy, jednego mieliśmy okazję spotkać. Moją uwagę przykuły wspaniale skomponowane rośliny na dziedzińcu oraz pięknie utrzymany ogród w dalszej części terenu. 


Na zakończenie wizyty w Ein Karem już z okien autokaru zrobiłam zdjęcie drzewa pieprzowego. Nie wiem jak wy, ale ja wyobrażałam sobie że pieprz rośnie na krzaczkach. Jakie było moje zdziwienie gdy na Teneryfie pierwszy raz trafiłam na olbrzymie drzewo i na nim grona pieprzu. Będąc w Izraelu często można było spotkać drzewa pieprzowe.

O drugiej części dnia napisze następnym razem. 


2 komentarze:

  1. Ja w ogóle nie wyobrażałam sobie, jak pieprz rośnie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny jest ogród przyklasztorny. Na ostatnim zdjęciu pokazujesz piękne drzewo pieprzowe. Też go widziałam na południu Hiszpanii,ale owoce jego to nie jest ten prawdziwy pieprz, który mu używamy. Popatrz, jeśli chcesz do mojego postu - http://giga-wszystkooogrodnictwie.blogspot.com/2011/03/zagadka.html
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń