czwartek, 8 marca 2012

Przyroda w Izraelu - dzień piąty - Jerycho i Morze Martwe

Przedostatni dzień pobytu w Ziemi Świętej był bardzo intensywny i gorący. Większość czasu spędziliśmy na pustyni. Pierwsze pojechaliśmy do Jerycha, miasta uważanego za najstarsze istniejącego nieprzerwanie od ok 11 tysięcy lat i nadal zamieszkiwanego. Jadąc z Betlejem do Jerycha stale za oknem towarzyszył nam pustynny widok, czasem pojawiały się jakieś rośliny, ale sporadycznie. 




W Jerychu zatrzymaliśmy się przy drzewie Sykomora, które pamięta czasy Chrystusa. Zgodnie z przekazem, to właśnie na to drzewo wspiął się Zacheusz chcąc widzieć Jezusa, o czym czytamy w piśmie świętym. 



Następnie pojechaliśmy do sklepu na zakupy kosmetyków z Morza Martwego, miejsce to jest zagospodarowane jak oaza na pustyni. Taką ilość zieleni pierwszy raz widzieliśmy od wyjazdy z Betlejem. 

 



Podjechaliśmy na punkt widokowy opodal, skąd rozpościerał się wspaniały widok na okolicę. W tle widać Masadę - historyczną twierdzę Żydowską. Jest to miejsce symboliczne dla każdego Izraelczyka.



Tu też spotkaliśmy odpoczywającego wielbłąda.



Interesująco wyglądały plantacji palm daktylowych, w porównaniu do naszych sadów. Ciekawostką jest iż daktyle rosną już w plastikowych torbach, podobnie jak banany. Jest to spowodowane wysoką temperaturą, aby owoce zbyt szybko nie dojrzały na zewnątrz i nie sczerniały. Rosnąc w niebieskich plastikowych torbach owoce dojrzewają równomiernie w środku i na zewnątrz. Obłędnie wyglądają całe plantacje drzew z niebieskimi workami.



Wspomniana już wcześniej Masada i widok na okolicę i Morze Martwe. Jako miejsce obronne było rewelacyjnie usytuowane, widok na okolicę z każdej strony był doskonały. Masada jest obecnie nie zamieszkała, chyba że weźmiemy pod uwagę czarne ptaki, nie wiem co to za jedne. Nie ma tam także roślinności, poza jedną jedyną palemką. 







Na koniec dostało nam Morze Martwe - jest to słone jezioro bezodpływowe. Lustro wody znajduje się w najniższym punkcie Ziemi  -422 m p.p.m. i ciągle się obniża. Woda jest bardzo słona, ma około 33 % zasolenia, to powoduje, że człowiek utrzymuje się na powierzchni wody, spokojnie mogą się tu więc kapać ludzie nieumiejący pływać. Atrakcją tego miejsca jest znajdująca się opodal beczka z minerałami z Morza Martwego, którym to błotkiem każdy się smaruje i wygląda jak diabełek, a po krótkim czasie zmywa się to błotko w specjalnie zamontowanych prysznicach. Kąpiel w Morzu Martwym ma zbawienny wpływ na skórę, jednak nie powinno się przebywać w Morzu Martwym dłużej niż 25 min jednego dnia.





Zachód słońca nad Morzem Martwym.




Na tym kończę pokazywanie moich zdjęć i opisywania miejsc z mojego wyjazdu do Ziemi Świętej. Ostatni dzień naszego pobytu to wczesna pobudka i przejazd na lotnisko w Tel Awiwie i powrót do domu.

2 komentarze:

  1. Twoja wycieczka była wspaniała. Wiele widziałaś i nam pokazałaś. Prawdziwą ciekawostką były dla mnie worki na owocach palmy daktylowe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością spacerowałam po tych miejscach oglądając Twoje zdjęcia, dzięki.
    Każda wycieczka ma to do siebie, że się kończy :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń